Moda na piękno – o popularności medycyny estetycznej w Polsce
„Powiększanie ust kwasem hialuronowym” czy „lifting osoczem” to tylko część z modnych (i nieprawidłowych!) określeń, ukutych przez media szukające efektownych haseł i – co gorsza – lekarzy nieodpowiedzialnie promujących swoje usługi. Co więcej – do tej pory próby doprecyzowania tego kto, kiedy i dlaczego tak naprawdę korzysta z zabiegów medycyny estetycznej opierały się głównie na przypuszczeniach i mglistych kalkulacjach. Nareszcie mamy jednak dostęp do obiektywnych danych uzyskanych od 450 lekarzy praktykujących tę dziedzinę.
Cała prawda o medycynie estetycznej
Odpowiedzi na pytanie o najczęściej wykonywane zabiegi w obrębie twarzy nie są niespodzianką. Zdecydowanym zwycięzcą okazuje się toksyna botulinowa (29% zabiegów). Za nią uplasowały się wypełniacze (28%) i mezoterapia (18%).
Najczęściej poprawianymi miejscami są natomiast czoło, okolicę oczu i usta (które po umiejętnie przeprowadzeniu zabiegu zdecydowanie nie są przerysowane i karykaturalne!). Najpopularniejsze zabiegi na ciało to z kolei mezoterapia (25%), laseroterapia – np. depilacja laserowa (21%) – i lipoliza, czyli usuwanie tkanki tłuszczowej (18%). Co zaskakujące – najczęściej poddawane zabiegom części ciała to nie brzuch czy uda, lecz szyja, dekolt i dłonie. To one bowiem najszybciej zdradzają nasz wiek.
Kto korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej?
Najwięcej – bo aż 56% – pacjentów zaczyna korzystać z zabiegów medycyny estetycznej w wieku 40-50 lat. Zabiegi są bardzo popularne także wśród osób w wieku śrendim, czyli 30-40 lat, kiedy obserujemy pierwsze oznaki starzeni. Proszę mi wierzyć, gdy zauważamy w lustrze pierwse oznaki upływu czasu, warto poradzić się specjalisty medycyny estetycznej z doświadczeniem, a nie czekać, aż zmarszczki się pogłębią, a skóra utraci jędrność. Im dłużej będziemy zwlekać, tym trudniej będzie zniwelować efekty upływu czasu.
Warto zaznaczyć również, że prawie 80% pacjentów przychodzi do gabinetów medycyny estetycznej kilka razy do roku – co jest słuszne, gdyż stała opieka jest najefektywniejsza. Przy czym ponad 70% nie informuje o tym nawet swoich najbliższych. Osobiście mnie to nie dziwi – to w końcu dość intymna sfera życia.
Czego się boimy?
Nienaturalne efekty, ból i powikłania – to główne obawy dotyczące zabiegów. Być może wynikają z niewiedzy – duża część lekarzy zauważa bowiem, że ich pacjenci nie dysponują wystarczającymi informacjami na temat medycyny estetycznej. Mam jednak dobrą wiadomość dla zainteresowanych – aż 70% lekarzy, którzy wypełnili ankietę, ukończyło podyplomową w szkołę zakresie medycyny estetycznej. Mają więc najlepsze możliwe przygotowanie.
Dr Andrzej Ignaciuk – pionier medycyny estetycznej w Polsce z ponad 25-letnim doświadczeniem, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, wykładowca Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej w Warszawie, Uniwersytetu Wysp Balearów w Hiszpanii i Uniwersytetu Guglielmo Marconi w Rzymie. Wiceprzewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Medycyny Estetycznej w Paryżu (UIME).