Masz jakieś nowiny? Opowiedz nam, co u Ciebie słychać

  • Usuń zdjęcie
21 kwi 2017 · Zaktualizowano: 11 paź 2023

Mezoterapia dermapenem w Melitus zastąpi tysiąc wizyt u kosmetyczki i drogie kremy!

Warto
Średnia cena: 1.000 zł

Ocena Dzidka:

Mezoterapia dermapenem w Melitus zastąpi tysiąc wizyt u kosmetyczki i drogie kremy!

We wrześniu ubiegłego roku poddałam się zabiegowi mezoterapii urządzeniem dermapen. Ale na samym początku mojej przygody z medycyną estetyczną była zupełnie inny plan. Mam 47 lat i od jakiegoś roku zaczęłam z niepokojem obserwować , jak rano źle wyglądam, nawet po przespanej nocy robiłam wrażenie zmęczonej, szczególnie okolice oczu. Od zawsze miałam wyraźną dolinę łez, która teraz się pogłębiła. Delikatna i cieniutka skóra zaczęła się marszczyć, chociaż na pozostałych obszarach twarzy zmarszczek prawie nie mam. Kiedyś wystarczył zimny okład i dobry korektor, a teraz??? Zaczęłam szukać informacji o jak najmniej inwazyjnych zabiegach. Zainteresował mnie zabieg Pelleve i radiofrekwencje. Swoje pytanie wysłałam do kliniki Melitus, w krótkim czasie skontaktowali się ze mną telefonicznie i zostałam zaproszona na konsultacje do dr Marii Noszczyk. Na konsultacji powiedziałam, co mi przeszkadza i jaki zabieg mnie interesuje. Pani Doktor to jednak nie wystarczyło i zaczęła się dopytywać, jakie mam inne problemy estetyczne, jak dbam o swoją skórę itp. Musiałam przyznać, że od kilku lat męczą mnie pojawiające się okresowo wypryski w dolnej części twarzy, na szyi. Bardzo bolesne, czerwone i widoczne. Taki trądzik! Próbowałam sama na własną rękę zmieniać nawyki żywieniowe, myślałam, że to jakaś alergia pokarmowa. Pani Doktor obejrzała moją twarz pod specjalnym światłem i zaproponowała, że podejmiemy działania kompleksowe, które będą miały na celu nie tylko poprawę mojego wyglądu, ale i samopoczucia. Ponieważ jednak najbardziej doskwierała mi ta moja twarz, zaproponowała mezoterapię dermapenem, która odżywi moją skórę. Na zabieg umówiłam się tydzień później, na piątek, żeby móc w sobotę pozostać w domu. Otrzymałam informację, że moja twarz będzie początkowo czerwona, jak po intensywnym opalaniu. Bardzo się bałam, bo często ze stresu mam uczucie, jakbym miała zemdleć. I tego się najbardziej obawiałam. Do gabinetu przyszłam w makijażu, co nie stanowiło problemu. Twarz mi znieczulono specjalnym kremem nałożonym właśnie na makijaż. Po pół godzinie asystentka starła krem znieczulający wraz z resztkami podkładu. Potem położyłam się na leżankę i zaczęło się nakłuwanie mojej twarzy specjalnym długopisem zakończonym mikroigiełkami. Pani Doktor mówiła, że kiedy zacznie boleć, przestanie, ale ja czułam tylko lekkie pieczenie, które mi nie sprawiało problemu. W nakłuwaną skórę wprowadzała różne koktajle. Inne na czoło, gdzie miałam plamy pigmentowe, inne na okolice nosa i brody, gdzie mam rozszerzone pory, a jeszcze inne na skórę pod oczami. Zabieg trwał 20 minut, może pół godziny. Potem mi nałożyli maseczkę chłodzącą na twarz, która zaczynała piec trochę bardziej. Po kolejnych 10-15 minutach asystentka mi nałożyła podkład, żebym nie straszyła przedchodniów, zanim dojdę do samochodu. Ja pojechałam jeszcze po zakupy, twarz miałam czerwoną, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi, więc chyba nie było aż tak źle.Wieczorem umyłam twarz letnią wodą, bardzo delikatnie, bo piekła jak poparzona na słońcu i zastosowałam krem, który mi poleciła Pani Doktor.Następnego dnia byłam mocno przerażona, bo pod oczami zrobiły mi się straszne wory! Cały dzień pozostałam w domu. Rano i wieczorem zastosowałam wspomniany już krem.W niedzielę twarz była jeszcze lekko zaróżowiona, ale skóra była delikatna i gładka jak u niemowlaka! Z każdym dniem było coraz lepiej. Po kilku dniach widziałam wyraźne zmiany. Jakbym przeszła kurację odmładzającą. Zabieg powtórzyłam w Melitusie pół roku później i planuję raz w roku zafundować sobie taką przyjemność. Moja skóra mi dziękuje. A ja dziękuję Pani Doktor Noszczyk!W dalszym ciągu pozostaję pod opieką kliniki Melitus . Robiłam testy tolerancji pokarmowej, inaczej się odżywiam. Nie wydaję chorendalnych sum, broń Boże! Ale nauczyłam się, w co warto w moim przypadku zainwestować.

14

Komentarzy (14)

Wow Dzidka! Czyli można powiedzieć, że ten Dermapen to taki magiczny długopis! Też mam ciągle jakieś problemy z cerą, a im jestem starsza to chyba jest gorzej, może warto pomyśleć o takim zabiegu...
Odpowiedz
tylko że mezoterpia to taka bardzo delikatna metoda jesli chodzi o medycynę esetyczną a dermapen można kupić na allegro za 200 zł i samemu zrobic.
Odpowiedz
Gratuluję pomysłu! Wiele rzeczy można kupić, np. implanty piersiowe na e-bay. <br />
Dermapen to urządzenie do nakłuwania skóry, ale sam zabieg to nie to samo, co urządzenie. Po pierwsze skórę trzeba znieczulić, żeby wkłuć się odpowiednio głęboko i nie płakać z bólu. Głębokość wkłucia należy dostosować do struktury skóry w danym miejscu, ja miałam inną na czole, inną pod oczami, a jeszcze inną na policzkach. Do tego już potrzebna wiedza medyczna, żeby nie wyrządzić krzywdy. Poza tym na każdym obszarze nakłuć miałam zastosowany inny "koktajl", np. na czole na przebarwienia. Moja kuzynka kupiła sobie urządzenie do domowej mezoterapii i chwali, że lepsze niż peeling, ale na tym chyba koniec, bo robi tak, żeby jej to nie bolało, więc głęboko się nie dostanie. Widziałam po Twoich wpisach, że też chodzisz na zabiegi medycyny estetycznej do lekarza, więc sama najlepiej wiesz, jakie to uczucie, być w rękach fachowca - dermatologa lub innego specjalisty, który ma doświadczenie w tym temacie. <br />
Pozdrawiam i odradzam domowe eksperymenty!
Odpowiedz
to akurat jest jak zabieg kosmetyczny podobny do nałożenie maseczki. Mam kupiony, robię - oszczędzam pieniądze a na poważne zabiegi chodzę do lekarza.
Odpowiedz
Od ostatniego zabiegu minęło pół roku, nie mam już żadnych wyprysków, pozbyłam się plam pigmentowych, skóra wygląda świeżo. Efekt wygładzenia po domowej maseczce utrzymywał się ledwie parę godzin. Tu widzę i efekty lecznicze.
Odpowiedz
Dzidka spróbuj osocze bogatopłytkowe, podobny próg bólu, a efekty lepsze od mezo;
Odpowiedz
"Moja kuzynka kupiła sobie urządzenie do domowej mezoterapii i chwali, że lepsze niż peeling" <br />
Zabieg dermapenem nie jest tym samym co piling i go nie zastąpi. przed dermapenem dobrze jest zrobić piling a potem dermapen, efekt o wiele lepszy a wszystko z zastosowaniem higieny o , której Twoja pani doktor zapomniała.
Odpowiedz
super!:) Powiedz,jaki krem polecila stosowac pani doktor po zabiegu?
Odpowiedz
Dostałam skoncentrowaną witaminę C i coś jeszcze, czego kompletnie nie pamiętam, chyba serum. Był to kosmetyk dostępny tylko w gabinecie. Natluszczal skórę rano i wieczorem. Buteleczka wystarczyła na 1,5 miesiąca codziennej aplikacji po pierwszym i kolejnym zabiegu. Nazwy niestety nie odtworzę. 
Odpowiedz
Bardzo ładnie opisałaś swoją przygodę z medycyną estetyczną, trochę dziwne, że nie pamiętasz nazwy kosmetyku, który stosowałaś. Każdy kosmetyk jest gdzieś dostępny.<br />
Ten zabieg rzeczywiście można zrobić samemu i bardzo dużo osób to robi nawet bez znieczulenia a jeśli ktoś nie jest odporny na ból to tą maść znieczulającą też można kupić i zastosować u siebie, nazywa się Emla. Przeróżne serum też są dostępne, i na przebarwienia , i na inne problemy jak również odżywiające skórę i działające przeciw starzeniowo. Koktajle pod dermapen identyczne jak stosowała p.doktor też są ogólnie dostępne.<br />
A więc można iść do lekarza , można też zrobić sobie SPA w domu.<br />
<br />
Niemniej jednak moje zdziwienie wywołał fakt nie zmycia makijażu przed nałożeniem Emli. Ja bym nie tylko zmyła, ale też oczyściła bym twarz. A tak w ogóle to w zaistniałej sytuacji , dla własnego dobra poszłabym na następny zabieg bez makijażu, w końcu zabieg polega na uszkadzaniu skóry i nic nie powinno się do niej przedostać.
Odpowiedz
Dopiero teraz zobaczyłam, że ten zabieg kosztuje 1.000zł., no sorry, jestem w szoku.<br />
Dermapen kupisz nawet poniżej 100 zł. koszt 1 serum to ok. 5 zł., koszt koktajlu pod dermapen to od 10 do 30 zł w zależności jaki się wybierze, kremy niedostępne w sklepach też kupisz, koszt kilkadziesiąt zł, ale pojemność znacznie większa więc bardzo opłaca się kupić, ampułki z wit.C czy inne też dostaniesz więc czy warto wydać na 1 zabieg 1.000 zł.?
Odpowiedz
Ja zakupiłam sobie dermapen z kardidzami za 250 zł. Do tego serum, kwas hialuronowy. Sama robię sobie ten zabieg, bo co to za filozofia?? Ale 1000 zł za zabieg?! ???O mało nie spałam z krzesełka!!!
Odpowiedz
A w ogóle to dziwne, że lekarce chce się bawić w takie zabiegi, które należą do kosmetyczek i do tego zero higieny. twarz przed zabiegiem powinna być nie tylko oczyszczona, ale też zdezynfekowana. jak łatwo zrobić na ludziach mega wrażenie, zwłaszcza ceną
Odpowiedz
Możesz napisać dokładnie jakie masz serum i jaki kwas hialuronowy ?
Odpowiedz

Zainteresowała Cię ta historia? Podziel się z nami Twoją relacją!

Reklama
Uwielbiam efekty mezoterapii!

Czy jestem fanką mezoterapii? Powiem z zupełną szczerością: nie przepadam za nią w trakcie wykonywania (jestem osobą o niskim progu odporności na ból, nawet przy znieczuleniu), ale uwielbiam efekty!!!! Dlatego też korzystam z zabiegu regularnie,...

Czytaj więcej

Wszystkie informacje zawarte na tej stronie pochodzą od autentycznych użytkowników portalu, nie od lekarzy czy specjalistów.

Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.