Zabieg był 27.02. dzisiaj miałam zdjęty bandaż. Piersi miseczka A, nierówne, puste, po karmieniu dwójki dzieci i dodatkowym ubytku wagi. Teraz miseczka C/D. Implanty Eurosilicone 320, pod mięsień cięcie pod piersiowe. Byłam u kilku (trzech) polecanych lekarzy ale wybrałam dr Kubasika. Każde pytanie było spokojnie i powoli nawet kilka razy omawiane, bez pośpiechu i nacisku na ustalenie terminu operacji. Wiem że doktor nie każdej pacjentce proponuje implanty tej samej firmy wiec byłam pewna że dobiera je odpowiednio dla każdej pani. Rano godz 8.00 przyjecie na oddział. Prysznic i ubranie koszulki i czepka. wenflon, kroplówka. po Wizyta doktora pomierzenie, ostateczne ustalenia, wizyta Lekarza Anastezjologa (nazwiska nie pamietam ale bardzo dziekuje ze to był Pan;)). No i jazda na łóżku na sale. Ułożenie na łóżku operacyjnym. Maska i dalej nie wiem ;). Przebudzenie. Ból niewielki a nawem brak. Tylko uczucie ściskania na klatce (bandaż). Z każdej piersi (pod nią) wystaje dren zakonczony butelka tam spływa krew z płynami)-wyciągany przed wyjściem do domu. Pielegniarka co godz sprawdza samopoczucie. Ból był ale środki p/bólowe pomagały. W porównaniu z pierwszym cesarskim cięciem i dochodzeniem do siebie po nim to było o wiele lepiej teraz. Miałam mdłości wic leżałam z przytuloną nerką (miska na wymioty). Wieczorem spionizowanie z rehabilitantka. Nieudane. Zawroty głowy, mdłości, wymioty. Po ok 1,5 godz musiałam do toalety. Kolejna próba wstania. Mdłości i wymioty. I przeszło. Wstałam i do toalety z pielegniarką. Potem juz powoli sama wstawałam, bez mdłości. Kolacja. Ale tylko herbate popijałam. Kolejne dni i noce były ok. Z kazdym coraz lepiej. W piatek wyjecie drenow i do domu. Ból nie był bardzo silny ale przyznaje brałam tabletki profilaktycznie. No i konieczne na noc bo kregosłup boli od spania w wymuszonej pozycji. Piersi są jeszcze opuchnięte. Ale sa równe, czego się bałam (mam nadzieję że to się nie zmieni po zejsciu opuchlizny). No i nadal muszę uważać i ograczać ruchy rąk, żeby implant się nie przekrecił.