U dr Skulimowskiej-Majcherczyk w listopadzie 2021 miałam wykonywaną liposukcję wodną z lipotransferem do pośladków. Mam 25 lat, 156 cm wzrostu, waga wyjściowa 56 kg. Dokładnych wymiarów niestety nie pamiętam. Zdecydowałam się na lipo brzucha, boczków i pleców. W sumie wyssano ze mnie ok 3l płynów, z czego udało się ,,przetransferować” ponad pół litra tłuszczu. Po 8 miesiącach stwierdzam, że zdecydowanie to było warte. U mnie odwiecznym problemem był odstający brzuch oraz brak pośladków. Po zabiegu opuchlizna utrzymywała się ok 3 miesięcy, a po 6 widać było zadowalający efekt. W końcu mam wcięcie w talii, a brzuch jest płaski. Pośladki wydają się większe, ale to głównie ze względu na liposukcje pleców oraz przeszczep. Jedynym minusem jest nadmiar skóry. Teraz wiem, że zdecydowanie wcześniej wprowadziłabym szczotkowanie na sucho albo przynajmniej codzienne masaże z użyciem oliwki. Podstawą jest systematyczność, żeby pomoc tkankom się przebudować.

Gdybym miała drugi raz stanąć przed wyborem, to zdecydowanie podjęłabym się zabiegu. Z wyborem Pani doktor również trafiłam w 10 - a kierowałam się przede wszystkim opiniami z internetu.

Szkoda życia na pogrążanie się w kompleksach. Od siebie dodam, że na zabieg najlepiej się udać jesienią/zima. Niestety ciało się regeneruje kilka miesięcy, więc pierwsze tygodnie trzeba się oszczędzać.