Około 3 lata temu zaczęłam zauważać, że coś dzieje się z moją szyją tzn. zaczęła się jakoś dziwnie marszczyć. Dodam, że mam 47 lat. Nigdy nie...
Czytaj więcej

Masz jakieś nowiny? Opowiedz nam, co u Ciebie słychać
W sobotę 24.11 byłam na zabiegu HIFU urządzeniem Ultraskin II u dr Joanny Haratym w gabinecie Nessamed. Zbliżam się do 50-tki i z zabiegów medycyny estetycznej do tej pory nie korzystałam. Mam dosyć gładką skórę, ale delikatną, więc wokół oczu już widoczny wianuszek zmarszczek i oczywiście początkowa faza tzw. chomików. Wcześniej ostrze zarysowana linia żuchwy, teraz sie pofałdowała i obwisła. Czytałam dosyć dużo o różnych zabiegach poprawiających kondycję skóry i nie miałam ochoty ani na botox, ani na żadnego rodzaju wypełniacze. Ot taka moja obawa i strach z igły! Dlatego moje myśli krążyły wokół laserów, radiofrekwencji, ultradźwięków. To, że się w końcu zdecydowałam na HIFU, jest wynikiem konsultacji i rozmowy z dr Joasią, która obejrzała moją twarz i przede wszystkim wzięła pod uwagę moje obawy i preferencje. Ona jest w ogóle cudowną osobą. Już sama konsultacja w gabinecie jest jak siedzenie u psychoterapeuty. Człowiek się wyluzuje, naśmieje, opadnie napięcie. Nie czuje się skrępowania, kiedy już makijaż zmyty, a włos pod opaską zabiegową zmierzwiony. Jest super osobą! I tak dobrze analizowała różne zabiegi estetyczne, że ja niedowiarek obdarzyłam ją zaufaniem. Myślę, że porozumienie pacjent-lekarz jest w tej kwestii takie ważne! Pierwsze mje pytanie dotyczyło przygotowań: Czy do zabiegu muszę się jakoś specjalnie przygotować? Usłyszałam, że nie, wystarczy zdrowie i dobry nastrój. O tym, że nie powinno się chodzić na żadne zabiegi w przypadku nawet przeziębienia, chyba nie muszę się rozpisywać. Do gabinetu dotarłam o godzinie 11-tej, ale już po jakimś spotkaniu, a więc w pełnym rynsztunku - makijaż, fryzura, oficjalny ubiór. W gabinecie zdjęłam koszulę pozostając w podkoszulku, makijaż mi zmyła Pani Doktor, nie tylko z twarzy, ale również z okolicy oczu. Włosy zostały spięte opaską, aby pole zabiegowe było dobrze dostępne. Już wcześniej dowiedziałam się, że Ultraskin to urządzenie wykorzystujące skoncentrowane fale ultradźwiękowe. Teraz widziałam, że jest podobne do USG - to znaczy taka skrzynia z displayem i głowicą z przewodem, do której zakłada się różnego rodzaju końcówki - cartridge, w zależności od tego, na jakiej głębokości będzie się pracować. Energia cieplna wytwarzana przez Ultraskin omija naskórek, a więc powierzchnia skóry pozostaje nietknięta, i dociera na ściśle określoną głębokość (o tym decyduje lekarz dobierając odpowiednią końcówkę) • do warstwy mięśniowo-powięziowej twarzy, tzw. SMAS, • do skóry właściwej • do tkanki podskórnej. Część efekt liftingu powinna więc być widoczna natychmiast, ale do pełnego efektu napięcia i poprawy struktury skóry dochodzi po około 2-3 miesiącach. Podczas zabiegu dochodzi bowiem do mikropoparzeń wewnątrz tkanek, które powodują regenerację i kurczenie się włókien kolagenowych. To w rezultacie prowadzi do zagęszczenia i poprawy elastyczności skóry. Położyłam się na leżance, w wygodnej pozycji, Pani Doktor siedziała przy moim zagłówku. Dotykając różnych miejsc na twarzy ustaliła sobie punkty przebiegu splotów nerwowych, gdzie trzeba działać ostrożnie, żeby nie doszło do ich porażenia. Od razu się wystraszyłam i zapytałam, czy na pewno mi nie opadnie połowa twarzy na kilka tygodni. Pani Doktor mnie uspokoiła, że nie będziemy mieć takiego problemu. Sądzę, że niezbędna jest tu dobra znajomość anatomii twarzy. Byłam szcześliwa, że urządzenie jest w rękach doświadczonego lekarza, który wie, co robi. Następnie Pani Doktor naniosła na twarz duże ilości żelu i zaczęła punkt po punkcie dociskać i jeździć końcówką głowicy najpierw w okolicy mojego podbródka i szyi na prawej połowie twarzy. Nie odczuwałam żadnego bólu prócz tego dociskania głowicy. I kiedy się uspokoiłam, że już taka jestem wytrzymała, poczułam lekkie uszczypnięcie. Albo takie uczucie, jak by mnie ktoś smagnął jakimś cienkim, zagrzanym drucikiem. Nie było to ani bolesne, ani jakoś specjalnie nieprzyjemne. Przy okazji Pani Doktor opowiadała jakieś zabawane historie, więc bardzo mi się chciało śmiać. W trakcie zabiegu normalnie rozmawiałyśmy, ja trochę przez zaciśnięte zęby, bo cartridge jeździły teraz wyżej, po moim policzku. Szczypało jak skóra na mrozie. Końcówki były wymienianie, żel dokładany, ale w pełni oddałam się w ręce Pani Doktor i nie zastanawiałam się nad tym, czy teraz działa na głębokości 1,5 mm, 3 mm czy 4,5 mm. Informowała mnie wprawdzie o każdej zmianie końcówki, ale ja już tych parametrów nie pamiętam. Zaczęłam natomiast odczuwać, że połowa mojej twarzy się napina, jakby ją ktoś skurczył, zmniejszył. Doktor Joasia jeszcze działała w okolicy oka. Tam mam najbardziej cienką skórę i najwięcej zmarszczek, tym bardziej, że jestem krótkowidzem i przez wiele lat nie nosiłam okularów mrużąc oczy. Do oka wchodził mi żel i to była jedyna nieprzyjemność na tym obszarze. Wkrótce zakończył się zabieg na połowie twarzy, skóra została delikatnie oczyszczona z nadmiaru żelu, a ja dostałam lusterko, żeby zobaczyć, jaka to różnica między połówką poddaną zabiegowi, a tą drugą. Szok! Nie wierzyłam, że to jest w ogóle możliwe!!! Już teraz miałam ochotę ucałować Panią Doktor. Podniósł się policzek i bardzo widocznie zarysowała się linia żuchwy! Byłam tam z moją kuzynką, która również potwierdziła moje odczucia i spostrzeżenia. Przyszedł czas na drugą połowę twarzy. Teraz już wiedziałam, co mnie czeka i że strach miał wielkie oczy. Pełen relaks, rozmowa, oczywiście przez zaciśnięte zęby. Tak szybko się skończyło, że z żalem wstawałam z leżanki. W sumie to wszystko trwało ok. 35 minut. Dostałam ok. 600 impulsów na całą dolną część twarzy - szyję, linię żuchwy, podbródek, potem na policzki i okolice oczu. Kiedy wstałam, twarz miałam lekko zaróżowioną, jak po wyjściu z sauny, ale zanim doszłam do samochodu, już nabrała swojego normalnego koloru. Czułam taki ucisk wewnątrz, w okolicy żuchwy, trochę jak po całodniowym żuciu gumy. Dostałam zalecenia, aby nie otwierać bardzo szeroko ust, nie śmiać się bardzo intensywnie i na całe gardło, nie żuć gumy i nie brać tabletek przeciwbólowych. Niestety nie dopytałam, jak długo, więc kiedy dopadł mnie 3 dni później normalny ból głowy, starałam się niczego nie brać i szukałam informacji, kiedy po HIFU można łyknąć jakiś lek. Znalazłam informację, że niesteroidowe leki przeciwzapalne, takie jak np. ibuprofen, nurofen czy ketoprofen, wygaszają rozpoczęty przez HIFU proces zapalny, dlatego też nie wolno stosować ich przed zabiegiem, jak również po zabiegu, nawet przez miesiąc. Na ból głowy łyknęłam więc apap. Kiedy myłam twarz, przez pierwszy tydzień odczuwałam tkliwość w miejscu podbródka i na policzkach, ale bardzo, bardzo delikatnie. Podobno może to trwać do 2 tygodni. Teraz mija 10 dzień od zabiegu i jestem zachwycona! Bardzo się zniwelowały zmarszczki przy zewnętrznych kącikach oczu, pięknie się zarysowała linia żuchwy, podniosły policzki, wygładziła szyja. Wygląda to tak, jakbym się codziennie pięknie wyspała. Nikt mi nie powiedział, że jestem po zabiegu, ale ciągle słyszę, "ale ładnie ci w tej bluzce!", "ty masz nowe okulary?", "zaczęłaś się inaczej malować"? Trudno jest mi opisać, jakie to dokładnie wrażenie..., ale ja sama osobiście czuję się bardzo świeżo, z przyjemnością spotykam się z samą sobą rano przy lustrze. Dlatego będę polecać dr Joannę Haratym, bo ona jest fachowcem, który potrafi doradzić i podpowiedziała świetne rozwiązanie dla takiej panikary, jak ja. Wybór zabiegu trzeba potraktować indywidualnie i nie oszczędzać na wizycie konsultacyjnej. Tylko tak może człowiek się dowiedzieć, jaki jest aktualny stan jego "urody" i jakie możliwości oferuje wybrany przez niego lekarz.
Zainteresowała Cię ta historia? Podziel się z nami Twoją relacją!
Około 3 lata temu zaczęłam zauważać, że coś dzieje się z moją szyją tzn. zaczęła się jakoś dziwnie marszczyć. Dodam, że mam 47 lat. Nigdy nie...
Czytaj więcejRewelacja! Jestem zachwycona efektem zabiegu. Mam 63 lata i wiotką skórę, zabieg bardzo mi pomógł zmarszczki spłyciły się a efekt jest niezwykle naturalny. Następnego dnia mogłam spokojnie pójść do pracy (nie było nawet śladu po tym że miałam...
Czytaj więcejWitam Wczoraj miałam robiony zabieg Hifu i bezpośrednio po zabiegu na obu policzkach pojawiły mi sie po 2pasy twardych bąbli. Jestem 24h po zabiegu...
Czytaj więcejWszystkie informacje zawarte na tej stronie pochodzą od autentycznych użytkowników portalu, nie od lekarzy czy specjalistów.
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.