Nie jestem zwolenniczką tego typu opinii, ale pomyślałam, że takich zachowań nie można zamiatać pod dywan i może mój przypadek może być przestrogą dla innych. W klinice robiłam piersi, potem nos. Kontakt z dr Z. przy korekcie piersi był od początku fantastyczny – rozumieliśmy się bez słów, był dla mnie wzorem prawdziwego lekarza, moim idolem i nauczycielem. Niesamowite, że o każdej porze mogłam do niego napisać w różnych sprawach i zawsze odpisywał, służył radą. Bardzo go polubiłam. Przeszedł ze mną ‘na Ty’, zaproponował nawet współpracę przy medycynie estetycznej. Okoliczności wydawały mi się idealne, by zrobić tu też korektę nosa, o której zawsze marzyłam. Po operacji odwiózł mnie do domu, cały tydzień dopytywał jak się czuję i kontrolował gojenie. Nastąpił czas zdjęcia gipsu, po miesiącu pierwsza wizyta kontrolna.. wtedy widziałam doktora po raz ostatni. Okazało się, że nos po całości jest krzywy (i z upływem czasu nie wyprostował się). Kontakt z P. od tego momentu zaczął się psuć, mimo, iż nie miałam żadnych pretensji co do wyniku operacji (nos jest skomplikowany, takie rzeczy się zdarzają i będzie trzeba to będziemy go poprawiać.) Niestety wkrótce lekarz całkowicie uciął ze mną kontakty – zostałam zablokowana na wszystkich komunikatorach, przestał odpisywać na maile, smsy, nie odbierał tel. Przez jakiś czas próbowałam w jakiś sposób dotrzeć do niego, bezskutecznie. Otrzymałam wiadomości, że nie mam do niego pisać, mam znaleźć sobie innego lekarza a poprawkę nosa najlepiej zrobić w innej klinice. Na pytanie, dlaczego tak się zachowuje i odcina od wszystkiego – odpowiedział, ze nie widzi powodu, aby musiał mi się tłumaczyć. Niewiarygodne co czytasz, prawda?? Dopiero później dowiedziałam się, ze P. znany jest w środowisku z tego typu nieobliczalnych zachowań i nie jestem pierwszą pacjentką, którą tak potraktował i zostawia. Bardzo to przeżyłam i nie życzę nikomu, a to nie koniec sprawy. Zastanawiasz się nad wyborem bezpiecznej kliniki? Może warto 2 razy przemyśleć, czy warto podjąć tak duze ryzyko..? P., Twój sarkastyczny komentarz doprawiony pogardą i mnóstwem gorzkiej ironii jest tu zbędny. Pozdrawiam serdecznie, miło wspominam te dobre chwile, mimo że bardzo boli, co mi zrobiłeś, Gosia