Mam od urodzenia Syndrom Polanda. Brak mięśni klatki piersiowej z lewej strony oraz zniekształcenie korpusu klatki pierśiowej t.z."szewska" ,sutki...
Czytaj więcejMasz jakieś nowiny? Opowiedz nam, co u Ciebie słychać
Hej kochane! 😊
Chciałabym się podzielić z wami swoją historią. Jestem 2 tygodnie po operacji powiększania piersi, zabieg wykonywał dr Łukasz Drozd w Katowicach. Od dawna o tym marzyłam, jednak blokował mnie strach przed bólem - nie wiedziałam, czego się spodziewać, sądziłam że wiąże się to z przeogromnym cierpieniem.
I wiecie co? Bardzo, bardzo się pomyliłam, ale od początku...
Na konsultacje czekałam miesiąc, ustaliliśmy tam, jaki rozmiar byłby dla mnie odpowiedni, docelowo chciałam mieć +2 rozmiary, tak żeby efekt był widoczny, ale też nie wyglądał karykaturalnie. Od początku byłam zdecydowana na implant okrągły, firmy Mentor z ultra wysokim profilem, zaufałam tej firmie ponieważ ma certyfikat FDA i dożywotnią gwarancję (większość implantów ma tylko 10 lat, więc warto to sprawdzić). Miałam dodatkowo asymetrię, więc doktor użył implantów 405cc i 455cc.
Na pierwszej konsultacji doktor stwierdził, że mam drugi stopień opadania piersi i warto byłoby zrobić lift okołobrodawkowy – wywołało to we mnie większy strach niż sama implantacja. Jakoś to w sobie przetrawiłam… miałam wiele wątpliwości, tygodnie po pierwszej konsultacji były najgorsze, przejrzałam cały Internet, co jeszcze bardziej potęgowało mój lęk. Dr Drozd ma w zwyczaju robić dwie konsultacje przed zabiegiem, na drugim okazało się, że może nie trzeba będzie robić liftu, bo nie mam opadającej skóry, tylko brodawki są nisko, a można to zniwelować wysokim implantem, do samej operacji byłam trzymana w niepewności 🙈
Przyjechałam do kliniki, zaprowadzono mnie do swojego dwuosobowego pokoju z łazienką. Po chwili przyszła pani pielęgniarka z wenflonem i dokumentami, które musiałam wypełnić. Wzięłam prysznic, przebrałam się w specjalne uciskowe pończochy (to było wyzwanie, niesamowicie ciężko się je ubierało 🙈), przyszedł doktor, zapytał jak samopoczucie, po czym zaczął malować po mojej klatce rysunki przypominające mapę drogową 🙃
Lęk był o dziwo dużo mniejszy niż po pierwszej konsultacji, może jeszcze to do mnie zupełnie nie docierało? Dopiero kiedy położyłam się do łóżka i wieziono mnie na blok operacyjny, zapragnęłam stamtąd uciec, ale już nie było odwrotu! Próbowałam się powstrzymać, ale łezki mimowolnie leciały. Rozłożyłam ręce jak do ukrzyżowania, pielęgniarka zapytała, czy mam jakieś alergie, podłączono mnie do jakiejś aparatury, słyszałam, że serce wali mi jak oszalałe. „Może Pani poczuć ból w lewej ręce” – powiedział głos, po czym poczułam w żyle chłodny, lekko rozpierający płyn zmierzający do góry… założono mi maskę, wzięłam kilka wdechów bezwonnego gazu i poczułam jakie moje ciało jest ciężkie, jakbym chciała się zapaść, coraz trudniej mi się mrugało, nie byłam już w stanie utrzymać ich otwartych, ogarnął mnie spokój i akceptacja tego co się dzieje…
Obudziłam się wieziona na łóżku, niestety nie pamiętałam, co mi się śniło, choć bardzo chciałam to zapamiętać. Wymamrotałam „Czemu nie było operacji, czemu nic mnie nie boli?” Co czułam? Czułam się trochę jak mumia, niezbyt przytomna, otumaniona, bardzo mocno związana bandażem, miałam założony stanik kompresyjny firmy Lipoelastic. Byłam bardzo zaskoczona, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, rozdzierającego klatkę piersiową bólu, a czułam tylko ciężar i ucisk, jakby mi ktoś włożył do stanika dwa worki cukru. Ból oceniam 2/10. Wiadomo, silne leki znieczulające jeszcze działały, ale stan ten utrzymywał się przez wiele godzin. Obeszło się też bez liftu.
Opieka w klinice była cudowna, pielęgniarka przychodziła do mnie co godzinę, dawała mi leki w kroplówce i wszystko było w porządku. Przerażały mnie tylko dreny, czułam się w nich jak cyborg. Nastała noc i zrobiło się trochę gorzej. Starałam się leżeć nieruchomo, dlatego nieźle dałam w kość swoim plecom, bolały mnie strasznie, łopatki i odcinek lędźwiowy dosłownie mnie paliły. Co chwile regulowałam poziom lóżka, żeby je trochę odciążyć. Nie zmrużyłam praktycznie oka przez całą noc, głównie przez cogodzinne wymioty i ten ból pleców – nudności to normalna sprawa po narkozie i antybiotykach, przeszło dopiero po środkach przeciwwymiotnych.
Pierwszy posiłek, który byłam w stanie zjeść, to musli o 11. Było pyszne! Po śniadaniu ściągnięto mi bandaż i dreny – jejku co to była za ulga! Najlepszy moment. Bałam się ściągania drenów, ale zupełnie niepotrzebnie, to w ogóle nie boli, nawet nie zauważyłam, kiedy je ściągnięto, także nie bójcie się drenów 🤗 One mają za zadanie zmniejszyć ilość naciekających płynów, czyli odciążyć nasze piersi i zmniejszyć ewentualny ból.
Po wyjściu z kliniki bałam się, że kiedy leki przestaną działać, czeka mnie ból, którego nie zbije lekami bez recepty. Znowu się pomyliłam. Czułam się naprawdę w porządku! Ucisk i ograniczenie ruchowe to nie to samo co ból, więc byłam mega zadowolona. Czasami budziłam się w nocy z bólem pleców, ketonal trochę pomagał. Leki brałam co 4h na przemian ibuprofen, paracetamol, ketaprofen itd. (tak zapobiegawczo bardziej). Przy pierwszej kąpieli było mi trochę słabo, więc zrobiłam ją możliwie szybko, bez stanika czułam się strasznie ciężko i wolałam go jak najszybciej założyć. Rany odkażałam i smarowałam Tribioticiem, potem opatrunek i gotowe. Kiedy je pierwszy raz zobaczyłam, nie podobały mi się, sutki były nisko, wyglądały jak dwa przyszyte głazy, ale z każdym dniem podobają mi się coraz bardziej, robią się mniej kanciaste, sutki stopniowo się unoszą, na początku wydawało mi się, że są asymetryczne, to normalne, rzadko piersi wyglądają w pierwszych dniach tak jak sobie wymarzyłyśmy.
Z dolegliwości od kilku dni czuję kłucie w lewym sutku, co jakiś czas, kiedy się ruszam, czuję takie punktowe ukłucie jakby igiełką, nie ukrywam, że trochę mnie to irytuje, doktor twierdzi, że na tym etapie gojenia, to normalne, jutro mam konsultację, więc dowiem się więcej szczegółów. A prawa pierś od początku jakby nic z nią nie było robione 😄
PODSUMOWUJĄC: TAK! ❤️ Polecam z całego serca plastykę piersi, jeśli tylko macie takie marzenie, nie wahajcie się je spełnić, strach ma wielkie oczy i trwa krótko, a piękny biust zostanie wam do końca życia!
Zainteresowała Cię ta historia? Podziel się z nami Twoją relacją!
Mam od urodzenia Syndrom Polanda. Brak mięśni klatki piersiowej z lewej strony oraz zniekształcenie korpusu klatki pierśiowej t.z."szewska" ,sutki...
Czytaj więcejZabieg zostal przeprowadzony w pazdzierniku 2011 w Euroklinice w Katowicach . Efekt piorunujacy , bardzo naturalny wyglad , dobrze dobrany rozmiar ( z 70C NA 70E przy wzroscie 167cm ), wygodny . Swietna Pani Anestezjolog , personel znakomity...
Czytaj więcejHey Dziewczyny . Mam termin wyznaczony u lekarza Romana Kufa w Pradze. Czy ktoras z was miala tam przeprowadzane jakiekolwiek zabiegi? Ja bede miala liposukcje + powiekszanie piersi implantami anatomicznymi (łezki) troche sie boje czy dam rade...
Czytaj więcejWszystkie informacje zawarte na tej stronie pochodzą od autentycznych użytkowników portalu, nie od lekarzy czy specjalistów.
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.