Minimum inwazyjności, maksimum efektów
Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie medycyną i jakie były Pana pierwsze doświadczenia jako lekarza?
Zainteresowanie medycyną po raz pierwszy pojawiło się u mnie w związku z fascynacją przyrodą. Było to w szkole podstawowej. Wtedy jeszcze moje zainteresowania nie były sprecyzowane, czy ma być to leczenie ludzi, czy może zwierząt. Decyzja o wyborze zawodu lekarza ostatecznie dojrzała we mnie w szkole średniej. Zawód ten umożliwia mi połączenie zainteresowań z chęcią niesienia pomocy innym. Pierwsze samodzielne kroki w zawodzie, po odbyciu stażu podyplomowego, stawiałem w przychodni, której dyrektorem był lekarz ortopeda. Dzięki temu nauczyłem się wykonywać zabiegi z tzw. małej chirurgii. Myślę, że pomogło mi to w pokonywaniu barier w stosowaniu przeze mnie różnych technik wykorzystywanych w medycynie estetycznej, takich jak na przykład rozpuszczalne nici liftingujące.
Kiedy i jak zaczął się Pani interesować medycyną estetyczną?
Zacząłem interesować się medycyną estetyczną po otworzeniu przeze mnie działalności typu medical spa. Wtedy zacząłem interesować się przebiegiem procesów starzenia. W tym czasie przeczytałem artykuł dr Ignaciuka o nowym trendzie w medycynie – wówczas medycyna estetyczna dopiero zaczynała stawiać pierwsze kroki w Polsce.
I tak to się zaczęlo… Ukończyłem studia podyplomowe, mnóstwo szkoleń i kursów. Ciągle pojawia się coś nowego, fascynującego. Ta gałąź medycyny rozwija się bardzo prężnie, więc na stagnację nie mogę narzekać.
Czy holistyczne podejście do zdrowia i organizmu człowieka znajduje swoje zastosowanie w medycynie estetycznej? Czy uznaje Pan podejście holistyczne i jeżeli tak, to jak stosuje je Pan w praktyce?
Tak jak w każdej dziedzinie medycyny, tak również w medycynie estetycznej podstawą jest traktowanie człowieka jako całości. Oczywiście można powiedzieć, że pacjent przychodzi do gabinetu z konkretnym problemem, np. zmarszczkami. Naszym zadaniem jest wytłumaczyć mu, dlaczego dochodzi do ich powstawania i w jaki sposób kompleksowo zapobiegać starzeniu się. Obecnie panuje ogólny trend, aby propagować medycynę przeciwstarzeniową, nie tylko naprawczą. I ja również się pod tym podpisuję.
Kiedy się Pan poczuł naprawdę doświadczonym lekarzem?
Należy rozgraniczyć staż pracy – ten mam długi – od poczucia własnej nieomylności. Im dłużej się praktykujemy, tym większa świadomość czekających nas niespodzianek. Pracujemy z ludźmi, a czynniki biologiczne nie są do końca przewidywalne.
Jakie zabiegi poleca Pan najczęściej swoim pacjentom? Czy interesują ich trendy i nowości z zagranicy?
Wykonuję bardzo szeroki wachlarz zabiegów, od zupełnie nieinwazyjnych dermokosmetycznych po nici rozpuszczalne. Staram się wdrażać wszelkie sprawdzone nowości w dziedzinie anti-aging i medycynie estetycznej. Zawsze staram się zaproponować program składający się z zabiegów rewitalizujących, profilaktycznych i naprawczych. Swoim pacjentom uświadamiam, że po pierwsze łatwiej jest zapobiegać niż leczyć, oraz że dla podtrzymania uzyskanych efektów konieczny jest odpowiedni styl życia i dbanie o swój organizm. Moim mottem jest: „minimum inwazyjności, maksimum efektów”.
Czy pacjenci przychodzą do Pana z konkretnymi żądaniami, czy oczekują Pana rad i sugestii?
Są dwie grupy pacjentów. Tacy, którzy mają już własne doświadczenia i przychodzą na konkretny zabieg, oraz tacy którzy przychodzą po konsultację i poradę. W obu przypadkach staram się przedstawić różne opcje, omówić za i przeciw oraz spodziewane i możliwe do uzyskania efekty. Dla wielu pacjentów nie bez znaczenia są także aspekty finansowe.
Co ma Pan w swojej ofercie dla mężczyzn?
Oprócz zabiegów dermokosmetycznych właściwych dla skóry męskiej oferujemy szereg zabiegów uniwersalnych, takich jak depilacja, wypełnianie zmarszczek, wolumetria itp. Wykonuję też tzw. laserowe zabiegi dermatochirurgiczne skierowane właściwe tylko dla tej płci – np. usuwanie grudek perlistych.
Czy odmawia Pan zabiegów i w jakich okolicznościach?
Zawsze należy przeprowadzić badanie i jeśli istnieją przeciwwskazania medyczne do zabiegu, trzeba od niego odstąpić. Są także przypadki, kiedy oczekiwania co do efektów są nierealistyczne i wówczas także nie podejmuję się jego wykonania.
Do kogo chcą się upodobnić pacjentki? Czy padają jakieś nazwiska gwiazd?
Czasami zdarza się, ale są to rzadkie przypadki.
Jakie są specyfika posiadania gabinetu medycyny estetycznej w Nowym Sączu? Czy są jakieś inne wymagania lub wyobrażenia niż u pacjentów w większych miastach?
Nie mam własnych doświadczeń co do wymagań w większych miastach. Miewam pacjentów z Wiednia, innych miast polskich i europejskich, a nawet z Australii. Myślę, że zawsze oczekiwanie jest jedno, czyli aby zabieg był skuteczny i w możliwie największym stopniu likwidował problem, z którym pacjent się zgłasza.
Czy ceny zabiegów są inne niż w stolicy?
Tak. Z pewnością są niższe niż w Warszawie czy innych większych miastach.
Czy wykonuje Pan zabiegi osobom z rodziny, bliskim, znajomym, czy poleca Pan raczej kolegów?
Tak. Rodzina korzysta z zabiegów u mnie.
Co jest według Pana absolutnym hitem we współczesnej medycynie estetycznej?
Od dawna stosuję zabiegi z osoczem bogatopłytkowym, jeszcze zanim zostały tak szeroko rozpropagowane. Z moich obserwacji wynika, że jest to bardzo wartościowa metoda. Jeśli chodzi o nowe technologie, to aktualnie odkrywam w coraz większym zakresie możliwości plazmy (Plexr) i widzę bardzo dobre rezultaty przy stosunkowo małej inwazyjności (np porównując blepharoplastykę chirurgiczną i wykonaną mikrowiązką plazmy)
Jakie ma Pan plany zawodowe na najbliższy okres?
Kontynuacja praktyki i ciągłej nauki. Ponieważ w ostatnim czasie zakupiłem Plexr, zastosowanie plazmy w medycynie estetycznej stało się dla mnie interesującym tematem. Chciałbym poszerzyć wiedzę na temat metodyki łączenia tych zabiegów z innymi, np. z osoczem bogatopłytkowym. Oczekuję też na uruchomienie szkoleń z nowej metody – na razie nie będę zdradzał szczegółów.