Problem wysokości czoła był już poruszany wielokrotnie, jednak nie spotkałam się jeszcze z połączeniem go z wątkiem wypukłości.
Mam 22 lata, od urodzenia moje czoło jest, według mnie, nienaturalnie wysokie i wypukłe. Wygląda jak u małego dziecka, którego proporcje dopiero się ustalają. Uwagę do niego zaczęłam przywiązywać już w wieku 10 lat za sprawą niezbyt subtelnej i empatycznej (jak na standardy małego, wrażliwego dziecka, jakim wtedy byłam) fryzjerki.
Od tego czasu regularnie przykrywam je grzywką, jednak jest to sposób generujący albo mnogość wizyt u fryzjera w roku albo konieczność używania masowej ilości lakieru do włosów, na obie możliwości moja tolerancja powoli spada. Dodatkowo cierpię na co kilkudniowe migreny, a włosy ciągle wpadające mi do oczu, zadziwiająco ten efekt pogłębiają.
Zastanawiałam się, czy po prostu nie zapuścić grzywki, jednak zbyt wiele osób samodzielnie zauważa i zwraca uwagę na mój defekt, co wiąże się nieraz z przykrymi komentarzami albo wręcz niemożnością przeprowadzenia poważnej rozmowy. Jest to męczące i uniemożliwia mi funkcjonowanie do tego stopnia, w którym czułabym się komfortowo.
Niedawno dowiedziałam się, że w Polsce wykonuje się zabiegi "obniżenia linii włosów/czoła" za pomocą zabiegu przeszczepienia ich z potylicy. Spotkałam się z opiniami, że jest to jednak zabieg niebezpieczny i nierobiony z wystarczającą precyzją, aby efekt był zadowalający.
Stąd pojawia się moje pytanie - czy ktoś z Was miał wykonywany taki zabieg/zna osoby, które go miały i może podać do nich kontakt albo czy polecacie kliniki, w których ten zabieg można wykonać bezpiecznie i z fajnymi rezultatami?
Ostatnie momenty spowodowały, że nieprzyjemnie wspominam konsultacje u lekarzy, dlatego zanim się do nich udam chciałabym usłyszeć opinie od osób, które mogą mi to polecić/odradzić na podstawie własnej wiedzy, nieprzymuszonej woli i ciepła serduszka.
Witamy, nasza Klinika specjalizuje się w przeszczepie włosów, zarówno w metodzie FUE i FUT. Metoda FUE jest tą, o której Pani pisze - polega na pobieraniu jednostek mieszkowych bezpośrednio z miejsca dawczego (z całej skóry owłosionej), np. z potylicy. Metoda ekstrakcji (FUE) jest bardziej czasochłonna i trudna technicznie, ale także - mniej inwazyjna, mniej bolesna, zapewniająca szybsze gojenie oraz szybszy powrót do normalnej aktywności. Pewnym problemem mogą też być liczne drobne punktowe blizny skóry owłosionej oraz przerzedzenie włosów przy bardzo dużych lub wielokrotnych zabiegach. Pozdrawiamy i zapraszamy na konsultację :-)
Wszystko wskazuje na to, że faktycznie rozwiązaniem Pani problemu mogłby być przeszczep włosów, oczywiście realizowany metodą FUE - czyli poprzez przeniesienie pojedynczych mieszków włosowych z obszaru potylicznego na przód głowy.
Mieszki włosowe pobierane są za pomocą sztanc o rozmiarze 0,8 mm lub 0,9 mm - w konsekwencji z tyłu głowy nie pozostają żadne widoczne ślady.
Doświadczony lekarz (doświadczony tak w sensie techniki wykonania zabiegu, jak i w ujęciu estetycznym) będzie w stanie obniżyć linię Pani włosów i ukształtować ją w pożądany sposób.
Zabieg jest czasochłonny (kilka godzin), ale nie wymaga ani długiej, ani uciążliwej rekonwalescencji. Trudno nazwać go "niebezpiecznym".
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.