Dnia 4.12. ze względu na obciążenia w rodzinie rakiem piersi zdecydowałam się na prewencyjną mastektomię oraz implanty Motiva. Do 21.12. czułam się dobrze, nawet w drugim dniu odstawiłam wszystkie leki przeciwbólowe. Przyjmowałam tylko Dalacin C 300 oraz robiłam zastrzyki w brzuch. 27.12. zauważyłam, że z bolących piersi najpierw z jednej potem z drugiej zaczął sączyć się płyn . Lekarz przez telefon zapewniał że może tak się zdarzyć. Kolejnego dnia rany otworzyły się i zaczęła lecieć ropa. Zmieniałam opatrunki, dbałam o rany. Lekarz wyjechał na urlop, co jest naturalne, ale nie skonsultował mnie z innym lekarzem. Kazał czekać i dbać, nie zaskarżać rany. Sama wykonałam posiew materiału. On kazał mi monitorować morfologię, crp i Prokalcytoninę. Wyniki nie rosły gwałtownie crp z 10 doszło do 34 , morfologia w miarę ok. Lekarz kazał mi czekać, aż rany zrobiły się dość spore a ja cierpiałam dniami. Wymusiłam operację przez drugiego operatora 04.01. usunięcia implantów , płukanie rany, drenaż Redona. Obecnie jest 11.01. nadal chodzę z drenami, nie czuję się dobrze. Zaraz mija półtora miesiąca mojego złego samopoczucia i nie mam możliwości pracować . Rozumiem, że mogą zdążyć się różne komplikacje , lekarz nie ma na nie wpływu wykonując operację zgodnie ze sztuką, ale wydaje mi się, że w moim przypadku doszło do znacznych naruszeń. Narażenie mnie na utratę zdrowia, implantów . Odebrałam wyniki . Badanie w kierunku grzybow drozdzopodobnych ujemne, hodowla bulionowa ujemna, posiew bezpośredni ujemny. Mam 40 lat, jestem oszpecona i nie mam pewności, że kiedykolwiek będę miała jeszcze piersi .
1.Czy doszło do odrzutu implantów przez organizm? Jakie badania przejść, aby za pół roku nie powtórzyła się sytuacja? W listopadzie miałam zakładaną wkładkę domaciczną, która się wysunęła samoistnie . Czy wiązać obie sytuacje ? 2. Czy działania lekarza były właściwe, czy można było ratować piersi ?
Będę bardzo wdzięczna za konsultacje mojego przypadku z wieloma lekarzami, którym być może trafiły się podobne przypadki.
Dzień dobry.
Jeżeli doszło do zropienia ran, jedynym możliwym rozwiązaniem było usunięcie implantów - był to zabieg ratujący zdrowie i życie. Przyszła, ewentualna ponowna implantacja, jest teoretycznie możliwa - ale najwcześniej po minimum roku, i po odpowiednim przygotowaniu przedoperacyjnym.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Dr Bartłomiej Zoń, Specjalista Chirurgii Plastycznej, Specjalista Chirurgii Ogólnej
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.