Jestem tydzień po ponownym szyciu (labioplastyka była wykonywana równy miesiąc temu metodą wedge). Rozeszły mi się szwy na jednej wardze a druga minimalnie puściła przy ich usuwaniu. Dodam, że to już drugie szycie nie licząc samego zabiegu. Dzisiaj zobaczyłam, że odpadł mi jeden szew w formie pojedynczej pętelki. Boję się teraz nawet spojrzeć co się stało. Bardzo dbam o ranę. Według zaleceń lekarza mam dbać na sucho, psikać Neomecyna i Microdacinem. Do tego zalewać zewnątrz Tantum Rosa. Dlaczego szew wypadł? Czy takie coś ma prawo się wydarzyć? Czytałam również, że nie powinno się stosować takiej metody szycia przy labioplastyce.
Dzień dobry.
Metoda "wedge excision" jest uznaną metodą labioplastyki, oczywiście, w uzasadnionych przypadkach. Problemy z gojeniem ran pooperacyjnych mogą się zdarzać, niestety, nawet pomimo najlepiej wykonywanego zabiegu i najlepiej prowadzonej opieki pooperacyjnej. Proszę pozostawać w ścisłym kontakcie z Lekarzem Operującym.
Pozdrawiam serdecznie.
Dr Bartłomiej Zoń, Specjalista Chirurgii Plastycznej, Specjalista Chirurgii Ogólnej
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.