Witam. 10 miesięcy temu powiększyłam usta. Po 10 dniach zaczęły się komplikacje, które trwają do dziś. Kwas rozpuściłam w lutym, niedługo minie 6 miesięcy od rozpuszczenia, a ja dalej borykam się z komplikacjami. Od 10 miesiecy nie miałam ani jednego tygodnia czy dnia z normalnymi ustami. Proces zaczyna się tak, że na ustach narasta naskórek, który z każdym dniem robi się coraz grubszy. Potem ta skóra albo odchodzi taka gruba do rany albo tworzy strup.
Miałam wykonane kilkukrotnie badania na grzyby i bakterie - wyszły ujemnie. Do tego badania pod kątem tarczycy, czy chorób autoinmulogicznych i również wyszło, że jest ok. Usta bolą, puchną. Stosowałam sterydy bez efektu, zarówno tabletki, jak i maści. Antybiotyki, leki na grzybicę i bardzo dużo maści. Do tego leki na alergię, Heviran cały czas przez te wszystkie miesiące, a obecnie Protopic. jednak bez większych efektów. Jestem już załamana, popadłam w depresję.
Każde mycie zębów to dla mnie horror, dlatego że wystarczy kilka kropel wody, a usta całe odmakają. Naskórek odchodzi płatami. Na tę chwilę nie mam lekarza, który by mi pomógł, bo bardzo dużo rozkłada ręce, że ciężki przypadek. Chodziłam do komory normobarycznej, stosowałam osocze bogatopłytkowe, terapie światłem. Nic mi kompletnie nie pomaga. Bardzo proszę o pomoc. Przesyłam zdjęcia ze strupami, skórami i jak mam całą zdartą skórę.
Proponuje jak najszybciej zgłosić się do lekarza, który wykonywał zabieg. Ważne jest, co to za kwas został tam podany? Czy udało się Wam wszystko rozpuścić czy coś tam jeszcze mogło zostać?
Treści publikowane na Estheticon.pl w żadnym wypadku nie mogą zastąpić konsultacji pacjenta z lekarzem. Estheticon.pl nie ponosi odpowiedzialności za produkty ani usługi oferowane przez specjalistów.